Dziecko krzyczy, tupie, rzuca się na podłogę. Albo przeciwnie – siedzi w kącie, milczy, ma spuszczoną głowę. Ty pytasz: „Co się stało?”, a ono tylko wzrusza ramionami. Znasz to? Bo ja bardzo.
Małe dzieci mają w sobie całe morze emocji, ale nie zawsze potrafią je nazwać, zrozumieć czy w ogóle zauważyć. Złość, smutek, wstyd, radość – wszystko miesza się w ich głowach jak w kalejdoskopie. Dlatego warto im pomóc. I wiesz co? Książki są w tym cudownym narzędziem.
Dzisiaj podrzucam Ci listę książek, które w naszym domu naprawdę zadziałały – które otworzyły rozmowy, pomogły nazwać to, co w sercu, i nauczyły, że każda emocja ma swoje miejsce.
„Kolorowy potwór” – Anna Llenas
To chyba najbardziej znana książka o emocjach dla dzieci. Tytułowy potwór nie wie, co czuje – wszystko mu się pomieszało. Dopiero porządkując uczucia i przypisując im kolory, zaczyna je rozumieć.
Prosta, pięknie zilustrowana, idealna już dla 2–3-latków. U nas to była książka, od której wszystko się zaczęło.
„Uczucia Gucia” – Aurélie Chien Chow Chine
Gucio to mały jednorożec, który w każdej książeczce przeżywa inną emocję – złość, strach, zazdrość, radość. Na końcu każdej historii znajdziesz ćwiczenia oddechowe, które pomagają dziecku się uspokoić i zrozumieć, co się z nim dzieje.
Krótko, konkretnie, z humorem i dużą dozą empatii. Must-have w biblioteczce przedszkolaka.
„Czuję… czyli uczę się rozpoznawać emocje” – Trace Moroney
To seria, w której każda książka dotyczy jednej emocji: złości, smutku, zazdrości, strachu… Autorka tłumaczy dzieciom, skąd się biorą uczucia, dlaczego są naturalne i co można z nimi zrobić.
Ciepła, pełna zrozumienia seria dla dzieci w wieku 3–6 lat, ale także świetna do wspólnego czytania z rodzicem.
„Co robią uczucia?” – Tina Oziewicz i Aleksandra Zając
To książka inna niż wszystkie – poetycka, delikatna, z przepięknymi ilustracjami. Emocje przedstawione są jako małe stworki, które coś robią: wstyd się chowa, radość tańczy, złość tłucze poduszki.
Nie tłumaczy wprost – ale pobudza wyobraźnię i zachęca do rozmów. U nas otworzyła wiele pięknych dyskusji przed snem.
„Miłość” – Astrid Desbordes i Pauline Martin
Ta książka to hołd dla bezwarunkowej miłości rodzica do dziecka. Pokazuje, że kochamy dziecko zawsze – gdy jest grzeczne, ale i gdy się złości, krzyczy czy buntuje.
Czytana wieczorem działa jak kojący balsam – i na dziecko, i na rodzica.
Jak czytać książki o emocjach?
- Bez pośpiechu – daj dziecku czas na komentarze, pytania, własne skojarzenia
- Z własnym przykładem – opowiadaj, jak Ty się czujesz, co robisz, gdy jesteś smutna czy zdenerwowana
- Bez oceniania – każda emocja jest ważna i potrzebna. Nawet złość ma swoje zadanie!
Dlaczego warto?
Bo emocje to język, którego dziecko musi się nauczyć – tak samo jak mowy czy liczenia. Kiedy pomożemy mu ten język zrozumieć, będzie mu łatwiej w relacjach, w szkole, w życiu. A do tego zbudujemy między sobą silniejszą więź i zaufanie.
Masz swoją ulubioną książkę o emocjach? A może którąś z wymienionych już znasz i macie z nią miłe wspomnienia? Daj znać w komentarzu – stwórzmy razem emocjonalną biblioteczkę zaczytanych mam 💛