Kiedy zostałam mamą, przez długi czas czytałam głównie… etykiety mleka modyfikowanego, poradniki o rozszerzaniu diety i książeczki z dźwiękami zwierząt. Dopiero po jakimś czasie zatęskniłam za czymś „dla mnie”. Czymś, co nie ma ilustracji, nie piszczy i nie kończy się w dwie minuty.
I wtedy przypomniałam sobie o klasyce. O książkach, które kiedyś zrobiły na mnie ogromne wrażenie, ale które dziś – z moim doświadczeniem, dojrzalszym spojrzeniem i codziennością mamy – brzmią zupełnie inaczej.
Dziś podsyłam Ci listę 5 ponadczasowych powieści, do których warto wrócić właśnie teraz – jako dorosła kobieta, mama, żona, człowiek, który ma już coś za sobą. Bez zadania domowego, bez przymusu. Po prostu – z przyjemnością.
„Duma i uprzedzenie” – Jane Austen
To nie tylko historia miłości Elizabeth Bennet i pana Darcy’ego. To opowieść o niezależności, dumie, sile kobiet i stereotypach – a wszystko to napisane z lekkością, humorem i ironią.
Wróciłam do tej książki po latach i nagle zrozumiałam dużo więcej niż jako nastolatka. Jeśli marzysz o czymś inteligentnym, romantycznym i z klasą – to idealny wybór.
„Małe kobietki” – Louisa May Alcott
Cztery siostry March – każda inna, każda wspaniała. Kiedyś czytałam tę książkę oczami Jo – marzycielki i buntowniczki. Dziś bliżej mi do mamy March – cichej bohaterki, która uczy dziewczynki życia, dobra i samodzielności.
To ciepła, wzruszająca historia o siostrzeństwie, rodzinie i dorastaniu. Idealna na spokojne wieczory pod kocem.
„Zbrodnia i kara” – Fiodor Dostojewski
Może brzmi ciężko, ale warto się odważyć. Bo to nie tylko historia zbrodni. To opowieść o ludzkim sumieniu, poczuciu winy, granicach dobra i zła.
Czytałam ją jako mama – i zupełnie inaczej spojrzałam na matkę Raskolnikowa, na kobiety w tej historii, na ich siłę, wybory, lojalność. Mocna, poruszająca i bardzo aktualna.
„Wielki Gatsby” – F. Scott Fitzgerald
To krótka książka, ale jaka treściwa! Gatsby, marzyciel z wielkim sercem, który chce zatrzymać czas. To historia o miłości, złudzeniach, pragnieniu bycia kimś.
Czyta się szybko, ale zostaje na długo. I przypomina, że nie wszystko złoto, co się świeci – także w dzisiejszym świecie.
„Sto lat samotności” – Gabriel García Márquez
Magiczna, pełna symboli saga rodu Buendía. Jeśli chcesz oderwać się od codzienności, zanurzyć w inny świat – to książka dla Ciebie.
Może nie jest najprostsza w odbiorze, ale jeśli dasz jej szansę, wciągnie Cię na dobre. To jak sen – pełen obrazów, znaczeń i emocji. Dla mnie to była literacka uczta.
Dlaczego warto wracać do klasyki?
Bo klasyka się nie starzeje. Zmienia się tylko my – i właśnie dlatego te książki potrafią dać nam więcej za każdym razem, gdy do nich wracamy.
Jako mama czytam je inaczej. Widzę więcej, czuję głębiej, rozumiem lepiej. I choć czasem czytam je po kilka stron dziennie – to są to strony, które naprawdę zostają ze mną na długo.
A Ty? Masz swoją klasykę, do której wracasz jak do starego przyjaciela? A może jest książka, którą kiedyś „musiałaś” przeczytać, a dziś z przyjemnością przeczytałabyś znowu – dla siebie?
Podziel się w komentarzu – może razem stworzymy „klasyczną listę zaczytanych mam”.