Moje ulubione książki o macierzyństwie – prawdziwe, wzruszające, zabawne
Macierzyństwo to podróż, której nie da się w pełni zaplanować ani przewidzieć – pełna jest niespodzianek, emocji, momentów zachwytu i zwątpienia, wielkiej miłości, ale też zmęczenia, frustracji i… śmiechu przez łzy. Kiedy zostałam mamą, książki stały się dla mnie nie tylko chwilą wytchnienia, ale także lustrem, w którym mogłam się przejrzeć, odnaleźć zrozumienie i poczuć, że nie jestem sama z moimi odczuciami. Dziś chciałabym podzielić się z Wami kilkoma tytułami, które szczególnie mnie poruszyły – książkami o macierzyństwie, które są prawdziwe, wzruszające i często po prostu bardzo zabawne.
„Macierzyństwo non-fiction” – Joanna Woźniczko-Czeczott
Ta książka była dla mnie jak rozmowa z przyjaciółką – szczerą, bez lukru, pełną śmiechu, ale i momentów, które ściskają serce. Autorka opisuje swoje doświadczenia z bycia mamą dwójki dzieci, zmagania z codziennością, niespełnione oczekiwania i chwile totalnego chaosu, które przeplatają się z bezgraniczną miłością i momentami szczęścia. To książka dla każdej mamy, która potrzebuje przypomnienia, że nie musi być idealna i że nawet w bałaganie można znaleźć sens.
„W głowie się nie mieści. Czego nie wiecie o własnym dziecku” – Małgorzata Musiał
To pozycja bardziej refleksyjna, w której autorka – doświadczona edukatorka i mama – dzieli się swoją wiedzą na temat rozwoju dzieci, emocji, komunikacji. Ale nie jest to poradnik w stylu „musisz robić tak i tak” – to raczej zaproszenie do myślenia, do obserwowania swojego dziecka i siebie samej z uważnością i czułością. Dla mnie była to książka, która pomogła mi zwolnić tempo, przestać porównywać się z innymi i spojrzeć na swoje dziecko z nowej perspektywy.
„Mamine skrzydła” – Katarzyna Kalinowska
To zbiór felietonów, które czytałam wieczorami, z kubkiem herbaty w ręku, kiedy dzieci już spały. Czasem się śmiałam, czasem płakałam, ale zawsze odnajdywałam w tych tekstach cząstkę siebie. Autorka w piękny sposób opisuje zwykłe, codzienne chwile, które dzięki uważności i czułości stają się niezwykłe. Jeśli szukacie książki, która koi duszę i przypomina o tym, że warto celebrować macierzyńskie drobiazgi – ta pozycja Was nie zawiedzie.
„Nieperfekcyjna mama” – Anna Dydzik (znana jako Nieperfekcyjna Mama)
Ta książka uratowała mnie w jednym z trudniejszych momentów mojego macierzyństwa. Byłam zmęczona, z poczuciem winy, że „nie ogarniam” tak, jak inne mamy z Instagrama, że nie mam siły się uśmiechać, kiedy dzieci płaczą już trzeci raz z rzędu. I wtedy trafiłam na Anię – autentyczną, szczerą, z cudownym poczuciem humoru. Ta książka pokazuje, że nie musimy być perfekcyjne, żeby być wystarczająco dobre. Czyta się ją jak pamiętnik siostry – z uśmiechem i ulgą.
„Projekt matka” – Justyna Dąbrowska
To opowieść bardzo osobista i jednocześnie uniwersalna. Autorka wraca wspomnieniami do momentów, kiedy została mamą – opisuje swoje lęki, oczekiwania, zmiany, które w niej zaszły. To książka dla tych, którzy chcą pogłębić swoje spojrzenie na macierzyństwo jako doświadczenie nie tylko fizyczne, ale też emocjonalne i duchowe. Piękna, intymna i dająca do myślenia.
Dlaczego te książki są dla mnie ważne?
Każda z nich pomogła mi w innym momencie mojego życia jako mamy – kiedy potrzebowałam się pośmiać, kiedy szukałam odpowiedzi, kiedy potrzebowałam zrozumienia i otuchy. Łączy je jedno: wszystkie są prawdziwe. Nie udają, że macierzyństwo to bajka ani że istnieją idealne rozwiązania. Zamiast tego pokazują całą paletę emocji, które towarzyszą rodzicielstwu – od euforii po bezradność.
Czytając je, czułam, że jestem częścią wspólnoty kobiet, które przeżywają to samo co ja, tylko może w innym czasie i miejscu. I właśnie dlatego uważam, że warto po nie sięgnąć – nie tylko wtedy, gdy jesteśmy na skraju wyczerpania, ale też po to, by docenić piękno codziennych chwil, które – choć często niedoskonałe – tworzą historię naszego macierzyństwa.
A Ty? Masz swoje ulubione książki o byciu mamą? Takie, które poruszyły Cię do łez albo rozbawiły do łez? Podziel się nimi w komentarzu – chętnie dopiszę nowe tytuły do mojej listy lektur na kolejne bezsenne noce z kubkiem zimnej kawy w ręku 😊